Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Targ z rumakami

Tomasz Siemieniec
Jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc w Żorach jest koński targ. Zjeżdżają na niego hodowcy w każdy drugi wtorek miesiąca w Kleszczowie. O historii targu wiadomo tylko tyle, że odbywa się od niepamiętnych ...

Jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc w Żorach jest koński targ. Zjeżdżają na niego hodowcy w każdy drugi wtorek miesiąca w Kleszczowie. O historii targu wiadomo tylko tyle, że odbywa się od niepamiętnych czasów i od zawsze cieszy się ogromną popularnością i uznaniem miłośników koni z całej Polski. Podobno pierwsze targi końskie odbywały się w rejonie dzisiejszego dworca autobusowego w centrum miasta, później przeniesiono je na plac sąsiadujący z dzisiejszym Miejskim Ośrodkiem Kultury.

Później był park w Kleszczówce, a od kilkudziesięciu lat targ jest organizowany w dzielnicy Kleszczów.

W każdy drugi wtorek miesiąca można spotkać tu znawców i miłośników koni z wszystkich stron Polski. - Jestem tutaj co miesiąc, u nas takich targów w ogóle nie ma - mówi Miroslav Grobelny z czeskich Pietrovic.

Górale z Zakopanego nie ukrywają, że na Krupówkach spora część bryczek jest zaprzęgnięta do koni kupionych w Żorach. - Przyjechałem kupić nowego konika do bryczki. Poprzedniego też tutaj kupiłem - mówi Jacek Brzuska, góral z Zakopanego.

Na targu w Kleszczowie można sprzedać lub kupić konia każdej rasy i maści. Wystawiane są zwierzęta szlachetne, półkrwi i kucyki, konie pod siodło. Są konie gniade, kare, siwki, kasztany, srokate i taranty. Jednym słowem - do koloru, do wyboru.


Po co zaglądają w zęby?

Handlarze przed kupnem konia bacznie oglądają zwierzę. Zaglądają w zęby i delikatnie głaszczą zwierzaki po żebrach. Zęby koniowi rosną całe życie. Po nich można poznać, ile koń ma lat. Głaskanie po żebrach to też sposób na sprawdzenie wieku zwierzęcia. Po dziesięciu latach dwa ostatnie żebra się przesuwają. Jak zapewniają koniarze, to jedyny pewny sposób na sprawdzenie wieku wybranego konia. Targu przy zakupie konia można dobijać nawet cały dzień. Każdy szanujący się koniarz nie kupi zwierzęcia bez zbijania ceny.

To tradycja.


Lucjan Buchalik, dyrektor Muzeum Miejskiego

Żorski targ koński to absolutna perełka. Jest jedynym tego typu wydarzeniem w południowej Polsce. W pewnych środowiskach nasze miasto jest kojarzone tylko i wyłącznie z końmi. Nieraz spotykałem się z tym, że podczas różnego rodzaju rozmów przedstawiałem się i mówiłem skąd jestem, moi rozmówcy od razu pytali, czy jestem z tych Żor, gdzie odbywa się koński targ? Nie zdziwię się, kiedy podczas następnej mojej podróży do Afryki ktoś spyta mnie o to samo.

Powinniśmy być dumni z tego, że targ koński odbywa się w naszym mieście. Kiedyś na targu można było kupić konia

tylko do prac polowych, teraz to się zmienia - można tam kupić konia do jazdy rekreacyjnej. Ten fakt może świadczyć o tym, że nasze targowisko będzie funkcjonować przez długie lata.

Na osiołki w Polsce jeszcze nie ma mody
Wolą ich Niemcy

Oprócz koni różnych ras i maści na targowisku można kupić kucyka, a nawet osiołka. O ile kucyki jakoś się sprzedają, to na osły w Polsce jeszcze nie ma mody. Rafał Sokołowski, który przyjeżdża na żorski targ z Siemianowic Śląskich narzeka.

- W Niemczech osiołki to się sprzedają, u nas jeszcze nie ma popytu na te zwierzaki. Ludzie pytają o cenę głównie z ciekawości, a nie z chęci kupna. Uśmiechają się pod nosem i odchodzą. Jak tutaj ich nie sprzedam, to pojadę z nimi do Niemiec - mówi hodowca osiołków. Póki co wygląda na to, że na koński targ przybywają miłośnicy koni, a nie osłów.

Na targowisku jest pełen asortyment
Raj dla koniarzy

Karina Gajda z Gardawic, która żorskie targowisko odwiedza co miesiąc, twierdzi, że coraz więcej ludzi interesuje się końmi do rekreacji.

- Ludzie pytają, ile kosztuje koń, sprzęt i jego utrzymanie. Taki konik, jak mój Oskar, to wydatek rzędu 4 tysięcy złotych. Do tego sprzęt za jakieś 2,5 tysiąca i możemy wsiadać na konia i pogalopować przed siebie - wyjaśnia Karina. Oprócz zwierząt na targu można kupić także bryczki. Cena powozów kształtuje się od 8 do nawet 30 tysięcy złotych.

- Mimo , że nie mają poduszek powietrznych i ABS-ów, są to mercedesy wśród bryczek - zachwala swój towar Henryk Minas z Gliwic. Zdarzają się również oferty specjalne: bryczka plus dwa konie, ostatnia promocyjna cena wynosiła 12 tysięcy złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto