Szalona jazda ulicami Wrocławia, skasowany mercedes i latarnia
W sobotni wieczór, 23 marca, na wrocławskich Krzykach doszło do serii niebezpiecznych zdarzeń. Kierujący samochodem osobowym marki Kia, kompletnie pijany nie panował nad pojazdem. Jechał zygzakiem i taranował wszystko, co było na jego drodze. Doprowadził m.in. do groźnego wypadku z prawidłowo jadącym kierowcą mercedesa.
Na skrzyżowaniu al. Karkonoskiej i ulicy Wyścigowej zjechał z jezdni na chodnik i uderzył w sygnalizację świetlną oraz rosnące nieopodal drzewa. Sygnalizacja na tym dużym skrzyżowaniu została wyłączona, i do czasu naprawy nie będzie działała.
- Z wystrzelonymi poduszkami powietrznymi jechał dalej. Na kolejne skrzyżowanie, skręcając w ulicę Przyjaźni, wjechał na czerwonym świetle. Tam doprowadził do groźnego wypadku, zderzając się z innym autem, którego kierowca jechał w stronę Bielan Wrocławskich. Siła uderzenia była tak duża, że w samochodzie, w który wjechał pijany kierowca, odpadło koło.
Zniszczone auto i próba ucieczki ulicami Wrocławia
Warty ponad 150 tysięcy złotych mercedes został bardzo mocno zniszczony. Na szczęście jego kierowca nie odniósł bardzo poważnych obrażeń. Niemniej luksusowy samochód nadaje się już do kasacji.
Sprawca wypadku zaczął uciekać dalej. Kilka osób próbowało go zatrzymać
- Kompletnie nie reagował. Próbowaliśmy go wyciągnąć z auta, ale dodał gazu i ruszył dalej ulicą Przyjaźni. Jechał slalomem, z auta odpadały części, a na jezdnię wylewał się olej. Co chwilę wjeżdżał w wysoki krawężnik i na torowisko tramwajowe. To cud, że nikogo nie potrącił – mówili naszemu reporterowi chwilę po wypadku roztrzęsieni świadkowie zdarzenia.
Konsekwencje dla pijanego wrocławianina za kierownicą
Mężczyzna przejechał jeszcze kilkaset metrów. Na ulicy Braterskiej uderzył w drzewo i próbował uciekać pieszo w stronę osiedla. Był kompletnie zamroczony alkoholem. Szybko został zatrzymany i jest już w rękach policji.
Wstępne badanie wykazało, że ma blisko trzy promile alkoholu we krwi! Mężczyzna po zatrzymaniu był agresywny. Kompletnie nie docierało do niego, co zrobił. Od sprawcy pobrano próbki krwi w celu zbadania, czy w jego organizmie znajdują się też inne, niedozwolone substancje.
Straty, których skala jest jeszcze ustalana, będą pokryte z ubezpieczenia OC kierującego. Mężczyzna będzie musiał zwrócić te koszty z własnej kieszeni. Ale to nie koniec.
- Kierowca usłyszał zarzuty kierowania po pijanemu, grozi mu za to do 3 lat więzienia. Czekamy na wyniki próbek krwi na zawartość narkotyków. Nie zatrzymaliśmy auta, bo było w leasingu. Zgodnie z nowymi przepisami, obowiązującymi od 14 marca, w postępowaniu sądowym zostanie ustalona jego wartość i kierowca będzie musiał zapłacić karę pieniężną równowartą cenie samochodu. Kara jest obligatoryjna, gdyby to było jego auto, straciłby je - mówi Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Zobacz też
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?