Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bogusław Cupiał nie przestaje marzyć o Wiśle w Lidze Mistrzów

Bartosz Karcz
Wisła Kraków ostatnio gra bardzo słabo, ale jej właściciel zapowiada, że nie zostawi klubu w trudnej sytuacji
Wisła Kraków ostatnio gra bardzo słabo, ale jej właściciel zapowiada, że nie zostawi klubu w trudnej sytuacji Wojciech Matusik
Bogusław Cupiał niezwykle rzadko udziela wywiadów. W poniedziałek taka rozmowa z właścicielem Wisły Kraków ukazała się w "Rzeczpospolitej". Pojawiło się w niej kilka ciekawych wątków dotyczących zarówno obecnej sytuacji klubu, jak i jego przyszłości.

Cupiał zapytany, czy prawdą jest, że aktualne problemy Wisły wynikają z kłopotów finansowych Tele-Foniki, mówi: - Nie mam żadnych kłopotów finansowych, a firma jest w dobrej kondycji. Zaległość wynika z czego innego. Zawodnicy mają kontrakty, które muszą wypełniać obydwie strony. Gra, jaką zaprezentowali jesienią, woła o pomstę do nieba. Oczywiście, otrzymają swoje należności, bo u mnie nigdy zaległości nie było i nie mam żadnych długów. Ale niech najpierw pokażą na boisku, że grają w tej samej drużynie co ich właściciel, który pieniędzy nie drukuje, tylko je zarabia.

Jednocześnie właściciel Wisły rzuca światło na zarobki swoich piłkarzy, mówiąc jednoznacznie o średniej płac przy ul. Reymonta: - Średnia płaca w Wiśle wynosi około 40 tys. złotych miesięcznie. Są piłkarze, którzy zarabiają znacznie więcej, ale to może długo nie potrwać. Stawek nie windują właściciele klubów ani nawet sami piłkarze, tylko ich agenci.

W wywiadzie jest mowa również o podejściu Bogusława Cupiała do budowy akademii w Wiśle. Redaktor Stefan Szczepłek, który przeprowadził wywiad, jako przykład podaje Legię, która na szkoleniu własnych wychowanków ostatnio wychodzi bardzo dobrze.
Właściciel "Białej Gwiazdy" mówi jednak: - Ja Mariusza Waltera bardzo lubię i szanuję. Obydwaj wiemy i rozumiemy, jak trudna jest rola, której się podjęliśmy, kupując kluby. Wisła też kiedyś słynęła ze zdolnej młodzieży. I Ajax Amsterdam też. Ale czasy się zmieniły. Wyszkolenie młodego zawodnika kosztuje. A ostatecznie i tak pojawi się agent, który zamąci w głowach temu chłopcu, jego rodzicom, trenerowi i prezesowi. To ja wolę postawić na zawodnika z zagranicy, który bywa tańszy i mniej z nim kłopotu.

W wywiadzie nie mogło zabraknąć wątku Holendrów w Wiśle i problemów, jakie pojawiły się, gdy w Krakowie zabrakło już Roberta Maaskanta i Stana Valckxa. Cupiał nie rozwija tej kwestii, ale mówi: - Przyznaję, że w tym przypadku sprawa wymknęła się spod kontroli, ktoś nadużył mojego zaufania, dlatego w klubie doszło do zmian personalnych. Ale wracamy do normy.

To wracanie do normy być może już niedługo będzie prowadzone z trenerem Adamem Nawałką na ławce. Cupiał wprost zdradza bowiem, że to jeden z głównych kandydatów do objęcia posady szkoleniowca "Białej Gwiazdy" od nowego sezonu. Jednocześnie właściciel klubu ujawnia, że kilka miesięcy temu chciał sprowadzić do Krakowa na powrót Dana Petrescu.

- Nawałka to naturalny kandydat na trenera Wisły jako jej były zawodnik i mieszkaniec Krakowa... - mówi Bogusław Cupiał. - (...) Nawałka robi dobrą robotę w Zabrzu. Kiedy jesienią szukałem trenera, myślałem o Nawałce, którego wiązał jednak kontrakt z Górnikiem. Może przyjdzie do nas latem, ale jeśli Wisła zdobędzie Puchar Polski, to Tomasz Kulawik może dostać kolejną szansę. Smuda też wchodził w grę, myślałem również o Danie Petrescu. On jako trener Wisły w 2006 r. bardzo mi się podobał. Był ambitny i pracowity. Miał za sobą szkołę rumuńską i angielskie doświadczenia. Ale mi odmówił, bo nie wspomina dobrze piłkarzy Wisły. Zdarzyło się, że kiedy grali słabiej, Petrescu zebrał ich o 6 rano i zamiast na boisko zaprowadził do jednej z naszych fabryk, żeby zobaczyli, jak ciężko ludzie pracują. To ja już wtedy wiedziałem, że to koniec. Wkrótce zaczęli grać przeciw niemu i musiałem go zwolnić. Zawodnik zawsze w podobnej sytuacji wygra z trenerem czy prezesem. Niestety.

Na koniec właściciel klubu składa jednoznaczną deklarację odnośnie przyszłości Wisły. - Niezależnie od tych wszystkich problemów, na które nie mam wpływu, nie zamierzam się wycofywać z Wisły. Wprost przeciwnie. Będę rozwijał klub z nadzieją, że już w przyszłym sezonie wróci na należne mu miejsce. I wtedy, siedząc w tej loży razem z byłymi piłkarzami i trenerami, będziemy mieli poczucie, że praca nie poszła na marne. Widzi pan Wisłę w Lidze Mistrzów? Bo ja ciągle widzę i będę dążył do tego, by spełnić to marzenie. A już się przekonałem, że moja wiara udziela się innym. Silna Wisła jest potrzebna całej polskiej piłce.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto