Tym razem na andrychowskim stadionie nie było tylu widzów co zawsze, ale burza, jaka przeszła nad Andrychowem przed spotkaniem, skutecznie wypłoszyła kibiców z tego widowiska. Ci, którzy przyszli, nie żałowali jednak.
Na pierwszego gola nie trzeba było zbyt długo czekać. Widać było, że myśleniczanie lepiej przystosowali się do grząskiego boiska, bo po kwadransie gry wygrywali już 2:0. Sposób na Felscha znaleźli bowiem M. Górecki i Mizia. W pierwszej sytuacji strzelcowi podawał Kałat, a w drugiej J. Górecki.
Miejscowi, jak to mają w zwyczaju, wcale nie załamali się tak niekorzystnym dla nich obrotem sprawy i dość szybko zdobyli kontaktową bramkę. Właściwie to wyręczył ich Cygal, który tak nieszczęśliwie interweniował, że po centrze z prawej strony w wykonaniu Sobali wbił piłkę głową do własnej bramki. To uskrzydliło nieco gospodarzy, którzy grali od tej pory znacznie lepiej, m.in. Fryś minął już bramkarza ale poślizgnął się na mokrej murawie i nie wykorzystał idealnej szansy. Zapał miejscowych został ostudzony w 35 min. Po błędach gospodarzy, w dobrej sytuacji znalazł się J. Górecki i strzałem z bliska umieścił piłkę w siatce.
Na drugą połowę miejscowi wyszli z zamiarem odrobienia strat. Było blisko 5 minut po przerwie. Wtedy to, na ni to strzał, ni dośrodkowanie zdecydował się Chowaniec. Piłka ku rozpaczy strzelca i publiczności nie trafiła jednak do siatki, tylko uderzyła w słupek, w wewnętrzną jego część, po czym przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej i wyszła w pole.
Zamiast kontaktowego gola była bramka, ale dla przyjezdnych. W 68 min Kaczmarczyk sfaulował w polu karnym M. Góreckiego i arbiter słusznie podyktował rzut karny. Kałat pewnie wykorzystał "jedenastkę". Po chwili Derek przywrócił dwubramkowy dystans, po dośrodkowaniu Frysia. Choć do zakończenia meczu pozostało jeszcze 20 minut, wynik nie uległ już zmianie. Goście wygrywając przerwali serię niezbyt udanych ostatnio występów wyjazdowych i mocno podreperowali i tak już niezły bilans bramkowy.
W zespole zadebiutował 16-letni Zając, który wszedł na ostatni kwadrans gry.
A teraz przed Beskidem środowy półfinał Pucharu Polski na szczeblu Małopolski zachodniej. Andrychowianie zmierzą się na wyjeździe z Przeciszovią, liderem V-ligowych rozgrywek. Czy gra co trzy dni nie odbije się niekorzystnie na formie zespołu? Zobaczymy, w każdym razie Beskid miał ostatnio sporą dawkę spotkań.
Zresztą Dalin też nie będzie próżnował w środę, rozegra bowiem zaległe spotkanie z Lubrzanką Kajetanów u siebie.
Beskid Andrychów - Dalin Myślenice 2:4 (1:2)
Bramki: Cygal 23 (samob.), Derek 71 - M. Górecki 10, Mizia 15, J. Górecki 35, Kałat 69 (karny).
Sędziował: Noworolnik (Nowy Targ).
Widzów: 700.
Beskid: Felsch 2 - Błachut 2 (76 Zając), Walczak 2, Panek 2, Kaczmarczyk 1I - Knapik 2, Sobala 2, Derek 3, Czarnik 2 (69 Penkala), Chowaniec 2I - Fryś 2.
Dalin: Obłaza 4 - Myśków 3I, Pilch 3, Senderski 3, Cygal 3 - Rojek 3, Kałat 4, J. Górecki 4 , Kęsek 4 - M. Górecki 5 (72 Stelmach), Mizia 3 (89 Płonka).
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?