Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Damian Dąbrowski: Gdy nie awansujemy, uznam to za porażkę

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Damian Dąbrowski (Cracovia)
Damian Dąbrowski (Cracovia) Andrzej Banaś
Damian Dabrowski, defensywny pomocnik Cracovii, doskonale pamięta mecze I rundy eliminacji Ligi Europy ze Szkendiją Tetowo sprzed trzech lat.

- Jest pan zadowolony z losowania pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy, w której zagracie z DAC Dunajska Streda?

- Można powiedzieć, że tak. Nie mamy daleko do rywala, przeciwnik z podobnych rejonów więc kultura gry jest zbliżona. Nie musimy się przygotowywać na coś egzotycznego. Będzie to rywal podobny do silnych zespołów z naszej ligi. Jestem zadowolony, nie musimy lecieć np. do Kazachstanu. Mamy kilku Słowaków w naszych szeregach więc to ułatwi sprawę, bo oni mają znajomych w swoim kraju i łatwiej się będzie czegoś dowiedzieć o rywalu.

- Przed trzema laty Cracovia była debiutantem w eliminacjach Ligi Europy. Jest pan jednym z nielicznych zawodników „Pasów” z obecnej kadry, który miał okazję grać ze Szkendiją Tetowo. Wyglądało na to, że byliście trochę zaskoczeni klasą rywala?

- Przygotowywaliśmy się do tych meczów, analizowaliśmy rywala myślę więc, że nie było mowy o zaskoczeniu. Śmiano się z nas, że odpadliśmy, co nas bolało, ale dopiero po jakimś czasie, gdy okazało się, że ta drużyna dochodziła do czwartej rundy, to ludzie zmienili zdanie, okazało się, że nakłady finansowe Szkendiji są większe niż u nas. Nie chcieliśmy usprawiedliwiać się tym, że mieli dobrych zawodników, uznaliśmy swój wynik za blamaż, bo chcieliśmy przejść kolejną rundę, a to się nie udało i to była porażka. Teraz też mamy taki zamiar, by awansować, a jeśli się nie uda, to uznam to za porażkę. Nie ma co myśleć w tych kategoriach, że przeciwnik był mocny, albo słaby.

- Chociaż ostatnio polskie zespoły nie radziły sobie ze Słowakami, patrząc na wyniki z ubiegłego sezonu Legii, czy Górnika Zabrze.

- Tak, ale ja się nad tym nie zastanawiam. To jest dwumecz, lepsza drużyna przechodzi dalej. Jeśli będziemy dobrze przygotowani, to nie mamy się czego wstydzić, będziemy walczyć jak równy z równym.

- Czy ma to dla was znaczenie, że zmieniono kolejność rozgrywania spotkań?

- Nie, wydaje się, że skoro pierwszy mecz jest na wyjeździe, to jest lepiej, bo potem ma się rewanż na własnym boisku, gdzie wszystko się rozstrzyga, ale historia pokazała trzy lata temu, że przy takim układzie odpadliśmy z rozgrywek więc nie powiedziałbym, jak jest lepiej.

- Macie trudne mecze sparingowe, ciężki obóz. Te dwa tygodnie zadecydują o tym, kto będzie w jedenastce na pierwszy ligowy mecz?

- Na pewno na pierwsze mecze będzie rzutował obóz, bo podczas niego gramy wszystkie sparingi. Codziennie są dwa treningi, trener ma znakomity wgląd w to, kto w jakiej jest dyspozycji. Z meczów z takimi rywalami jak mistrz Słowenii czy najlepsza drużyna Chorwacji można dużo wynieść, zobaczyć, w jakim się jest miejscu. Można uwierzyć w siebie po niezłych meczach i uświadomić sobie, że jesteśmy na odpowiednim poziomie i z tymi dobrymi zespołami też możemy rywalizować.

- Ma pan lepszą pozycję wyjściową niż rok temu, bo wtedy leczył pan ciężką kontuzję, choć teraz konkurencja w środku pola jest duża, przyszli zawodnicy, którzy mogą grać w tym miejscu boiska. Ale chyba czuje się pan lepiej psychicznie, że od razu, od początku przygotowań może pan walczyć o swoje.

- Na pewno tak. Wcześniej dochodziły do mnie głosy, że to mój pierwszy taki okres treningowy, czułem, że inaczej na mnie patrzono. Teraz, po rozegraniu całej rundy postrzega się mnie jako zdrowego piłkarza. Nie ma żadnej taryfy ulgowej, muszę być gotowy od początku i taki właśnie jestem. A rywalizacja zawsze jest duża, na tę pozycję często robi się transfery, do tego zdążyłem się przygotować.

- Czuje się pan jak zawodnik sprzed kontuzji?

- Tak się czuję, chciałbym, by tak mnie odbierano, mam nadzieję, że w takiej dyspozycji będę i moja kariera będzie się rozwijać.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Damian Dąbrowski: Gdy nie awansujemy, uznam to za porażkę - Gol24

Wróć na myslenice.naszemiasto.pl Nasze Miasto