Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzyszkowice. Internauci idą z pomocą druhowi, który ratując dobytek innych, sam stracił auto. "Dobro wraca"

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Tak wyglądało auto druha po opadnięciu wody. O tym co się stało dowiedział się biorąc udział w akcji i ratując dobytek innych
Tak wyglądało auto druha po opadnięciu wody. O tym co się stało dowiedział się biorąc udział w akcji i ratując dobytek innych Fot. OSP Krzyszkowice
Przykładem na to jak mieszkańcy, i to zarówno ci poszkodowani w powodzi, jak i pozostali, są wdzięczni strażakom ochotnikom za ich bezinteresowną pomoc jest zrzutka na pomoc młodemu druhowi OSP Krzyszkowice. 20-latek ratując dobytek innych przed wielką wodą sam przez tę samą wodę został poszkodowany, bo stracił samochód. Druh obudzony przez syrenę alarmową ruszył autem na miejsce zbiórki. Po drodze zatrzymał się, aby pomóc przy wypompowywaniu wody z jednej z posesji, a kiedy nadeszło wezwanie od dyspozytora zostawił samochód i ruszył na pomoc mieszkańcom Głogoczowa. W tym czasie woda wezbrała i zatopiła auto. W internecie ruszyła zrzutka na samochód dla strażaka i szybko zebrano dużo więcej, niż zakładali jej organizatorzy.

„Model, marka i cena nie maja większego znaczenia. Był to pierwszy jego samochód, który zakupił dzięki swojej dorywczej pracy. Aktualnie nadaje się tylko na złom” - czytamy na stronie zrzutka.pl.

Link do zrzutki udostępniło wiele osób, w tym także te, którym feralnego dnia pomagali druhowie OSP Krzyszkowice.
Na odzew nie trzeba było długo czekać. Ponad 150 osób wpłaciło już datek, dzięki czemu udało się zebrać już ponad 8000 zł, czyli więcej niż przewidzieli organizatorzy, a zbiórka nadal trwa.

Zbiórkę zainicjowali członkowie OSP Krzyszkowice i bliscy Marcina. Uznali, że trzeba mu pomóc, choć on sam niespecjalnie tego chciał argumentując, że są inni, którzy bardziej potrzebują pomocy.

Dał się przekonać dopiero, kiedy powiedzieliśmy mu, że 5000 zł to kwota niewygórowana

– mówi Natalia Grabowska, jego koleżanka z jednostki. Jak dodaje kobieta, Marcin bycie strażakiem i pomaganie innym ma w genach, wszak jego tata też służy w OSP, a on sam jest związany z jednostką niemal od dziecka. Odkąd skończył 18 lat jest pełnoprawnym druhem, który uczestniczy w akcjach.
Mieszka na obrzeżach wsi i do strażnicy ma kawałek, dlatego auto jest mu niezbędne, żeby na czas dojechać do strażnicy.

Jest mi niezmiernie miło, ale tez czuje się trochę niezręcznie, kiedy to pomoc jest organizowana dla mnie. Wpojono mi, że to ja mam nieść pomoc innym. Tym bardziej dziękuje za każdą przekazaną złotówkę i mogę zapewnić, że środki zostaną w 100 proc. przekazane na samochód, którym będę mógł dalej dojeżdżać do akcji. A jeśli coś zostanie to postaram się pomóc innym. Będąc na akcji w sobotę i niedzielę wystarczająco dużo napatrzyłem się na ludzką tragedie i straty, jakie ponieśli inni

- mówi Marcin Solawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslenice.naszemiasto.pl Nasze Miasto