Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Nawotczyński: bardzo chcemy, a dzieje się inaczej

Redakcja
Andrzej Banaś
- Wszyscy chłopcy są załamani. Jednak trzeba się podnieść, za kilka dni mamy spotkanie z Piastem Gliwice i może właśnie z tą drużyną w końcu w tym sezonie zwyciężyć? - w rozmowie z naszym serwisem mówi piłkarz Cracovii, Łukasz Nawotczyński.

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

Zapewne nie tak wyobrażał sobie Pan powrót do ekstraklasy po wielu miesiącach przerwy.
Oczywiście, że nie tak miało to wyglądać. Bardzo chcieliśmy wygrać, ale stało się inaczej. Jesteśmy sami sobie winni. Wszyscy chcą innego wyniku, ale zawsze jest tak samo.

Jednak formacja obronna w meczu ze Śląskiem Wrocław nie wyglądała tak najgorzej. W końcu do trafienia Waldemara Soboty rywale zmuszeni byli do oddawania strzałów najczęściej spoza pola karnego.
Jakoś to może i wyglądało, ale do strzelonej bramki Śląsk właściwie przez cały czas był w posiadaniu piłki. Po zdobytym golu już się cofnęli do obrony. Wydaje mi się, że naszym oponentom pozwoliliśmy na zbyt duży komfort w kontrolowaniu gry.

Po długiej nieobecności zagrał Pan na stoperze obok Arkadiusza Radomskiego. Jak układała się współpraca z nim?
Nie mieliśmy zbyt dużo okazji aby ćwiczyć w tym ustawieniu. Może rzeczywiście nie wyglądało to najgorzej, ale co z tego, skoro straciliśmy bramkę. Powinniśmy zagrać na zero z tyłu i dopiero potem można byłoby mówić, że wyglądało to dobrze.

Po kolejnym tego typu spotkaniu w waszym wykonaniu atmosfera w drużynie musi być fatalna.
Oczywiście, że tak. Wszyscy chłopcy są załamani. Jednak trzeba się podnieść, za kilka dni mamy spotkanie z Piastem Gliwice i może właśnie z tą drużyną w końcu w tym sezonie zwyciężyć?

Czy będziecie jakoś szczególnie zmotywowani do tego spotkania? Mecz z Piastem może zdecydować o głowie trenera Jurija Szatałowa.
Zobaczymy, co się do tego czasu wydarzy. Prawdę mówiąc zaskoczyły mnie słowa szkoleniowca, w których przyznał, że zastanowi się nad swoją przyszłością. Jestem zdania, że kapitan powinien zejść z tonącego okrętu jako ostatni.

Do meczu ze Śląskiem podchodziliście bardziej z respektem jak do starcia z wicemistrzem Polski, czy może traktowaliście to spotkanie jako okazję do wygranej, bo przyjeżdżała ekipa po dwóch porażkach?
Wiedzieliśmy, że Śląsk nie najlepiej sobie radził w ostatnich potyczkach, ale do meczu z nim podchodziliśmy jak do każdego innego. Na pewno chcieliśmy wygrać, stworzyliśmy kilka okazji, lecz nie udało się ich wykorzystać. Za to my popełniliśmy błąd a wrocławianie go skrzętnie wykorzystali strzelając nam bramkę.

Nie pierwszy raz słyszymy po meczu, że jesteście załamani kolejnym niepowodzeniem, ale jesteście profesjonalnymi piłkarzami, więc powinniście sami wskazać przyczyny tego stanu rzeczy.
Wszyscy bardzo chcemy, ale dzieje się inaczej. Ciężko jest mi powiedzieć coś więcej.

Rozmawiał Marcin Widomski

Małopolska Wybory 2011: Zobacz wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslenice.naszemiasto.pl Nasze Miasto