Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Wisły nie boją się rywala ani fanatycznych kibiców

Łukasz Madej
W pierwszym spotkaniu grająca na swoim stadionie w osłabieniu Wisła Kraków zremisowała ze Standardem Liege. Jak będzie w rewanżu?
W pierwszym spotkaniu grająca na swoim stadionie w osłabieniu Wisła Kraków zremisowała ze Standardem Liege. Jak będzie w rewanżu? Andrzej Banaś
Jesteśmy w stanie wygrać i wywalczyć awans - bez mrugnięcia okiem mówi trener Wisły Kraków Kazimierz Moskal. W środę przed południem mistrzowie Polski wylatują do Belgii. W czwartek wieczorem na słynącym z gorącej atmosfery stadionie Standardu Liege oprócz piłkarzy rywala przeciwko sobie będą mieć kilkanaście tysięcy fanatycznych kibiców. - Trzeba umieć grać w takich warunkach. Przeżyliśmy coś podobnego na Cyprze. Moi zawodnicy są bogatsi o tamto doświadczenie - przekonuje szkoleniowiec.

Jeśli krakowianie poradzą sobie w Belgii, awansują do 16 najlepszych drużyn Ligi Europy. - Już tydzień temu mówiłem, że szanse oceniam pół na pół - przypomina Cwetan Genkow, który w pierwszym spotkaniu trafił do siatki na 1:1. - Tamten wynik powoduje, że teraz nie musimy nawet wygrać. Wystarczy, że zremisujemy wyżej niż na naszym stadionie - dodaje.

[mp]W podobnym tonie wypowiada się Moskal. Tyle tylko że pod uwagę bierze jeszcze jedno rozwiązanie. - Tak, kilka na pewno uderzymy - twierdzi pytany, czy jego drużyna po wylądowaniu w Belgii będzie ćwiczyć rzuty karne.

Ostatnio Standard w spotkaniu ligowym przegrał 2:4 z SV Zulte Waregem. Aż trzy bramki stracił po stałych fragmentach. - Optymizm i wiarę opieram na tym, co zobaczyłem w pierwszym meczu. Grając w dziesięciu, dyktowaliśmy warunki. Byliśmy często w posiadaniu piłki. Dobrze prezentujemy się w ofensywie - wylicza Moskal.

Szkoleniowiec mistrzów Polski spodziewa się zupełnie innej niż przed tygodniem postawy Belgów. - Od pierwszej minuty zaczną grać agresywnie. Na swoim stadionie będą chcieli pokazać się kibicom - daje do zrozumienia, że Wisła będzie przygotowana na wszystkie scenariusze.

Na ataki gospodarzy odpowiedzieć ma nawałnica z Krakowa. - Mamy taki zespół, że z każdym rywalem jesteśmy w stanie mieć kilka okazji. Nawet grając w dziesięciu - zapewnia.

Nie tylko atak, ale też krakowska obrona ma być skuteczna. - Wynik z pierwszego meczu sprawia, że szala awansu może w każdej chwili przechylić się w jedną albo drugą stronę - zauważa trener.

W Liege na murawę nie wybiegnie Michał Czekaj, który w pierwszym spotkaniu wyleciał z boiska za czerwoną kartkę. Szkoleniowiec nie chce zdradzić, kto zastąpi wychowanka Wisły. Kandydatów jest trzech: Junior Diaz, Gordan Bunoza, Kew Jaliens. - Powiem to, co mówiłem po dwóch zgrupowaniach. Zawodnicy prezentowali się dobrze. Każdy z nich jest w stanie wyjść i grać na takim samym poziomie - enigmatycznie mówi Moskal.

Wisła zagra bez zawieszonego Patryka Małeckiego, a gotowy będzie kontuzjowany w trakcie meczu w Lubinie Łukasz Garguła. - Miał obrzęk kostki, ale jestem dobrej myśli. Noga wygląda dużo lepiej niż w poniedziałek - mówi Moskal.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wieliczka.naszemiasto.pl Nasze Miasto