Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat myślenicki. Sąsiedzi biją na alarm: odpady zamiast w koszu, lądują w piecu

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Nie każda ekointerwencja kończy się mandatem, ale czasem Straż Miejska trafia na takie paleniska
Nie każda ekointerwencja kończy się mandatem, ale czasem Straż Miejska trafia na takie paleniska Straż Miejska Myślenice
Początek tego roku jest dla nas względnie łaskawy. Możemy przebywać na powietrzu nie fundując sobie z każdym oddechem takiej dawki m.in. pyłów zawieszonych jak jeszcze niespełna dwa tygodnie temu, kiedy to padały rekordy zanieczyszczeń. Znaczenie ma pogoda, ale jeszcze ważniejsze jest, czym pali się w piecach, a jak pokazały ubiegłoroczne kontrole, nie zawsze jest to przeznaczonego do tego paliwo. Czasem to… śmieci, których miejsce jest kuble lub w PSZOK-u.

FLESZ - Mandaty za nieodśnieżony samochód i nie tylko

od 16 lat

O tym, że mieszkańcy powiatu nie chcą być podtruwani przez sąsiadów, świadczy rosnąca liczba zgłaszanych ekointerwencji (zgłaszanych za pomocą strony internetowej www.ekomalopolska.pllub specjalnej aplikacji).
Tylko w gminie Sułkowice ich liczba podwoiła się, jeśli porównamy rok 2021 do 2020. W gminie Myślenice ekointerwencje stanowiły podstawę do wszczęcia 70 proc. kontroli palenisk, których wszystkich w sumie przeprowadzono w ubiegłym roku ponad 330. Pięć z nich zakończyło się nałożeniem mandatu (jego wysokość może sięgać 500 zł), w jednym przypadku skierowano wniosek do sądu.

Wydobywający się z komina czarny dym czasem świadczy wyłącznie o nieumiejętnym rozpalaniu w piecu. Jeśli paliwo jest certyfikowane, kontrolerzy ograniczają się do instruktażu, jak należy prawidłowo rozpalać w piecu. Ewentualnie winne jest zbyt wilgotne drewno, wtedy już można otrzymać mandat.

Ale czasem w piecu ląduje coś zupełnie innego. Bywa, że w kotłowni na swoją kolej do spalenia czekają resztki mebli albo ram okiennych, a więc lakierowane drewno, folie, worki po cemencie itp.

Tam, gdzie takich widocznych śladów nie ma, a zachodzi uzasadnione podejrzenie, że w piecu ląduje to, co nie powinno, pobiera się próbki popiołu, które następnie poddawane są badaniom w laboratorium. W gminie Sułkowice w ubiegłym roku pobrano takich próbek 20. Wyniki nie są optymistyczne.

Niestety, w przypadku 16 z tych próbek stwierdzono spalanie odpadów

– mówił do radnych Artur Grabczyk, burmistrz gminy Sułkowice raportując działania gminy w tym zakresie.

W gminie Myślenice podobnych próbek trafiło do laboratorium 19. W dwóch przypadkach wyniki badań potwierdziły spalanie odpadów. W gminie Dobczyce do badań skierowano tylko dwie próbki. Jedna okazała się czysta, druga potwierdziła, że w piecu spalano odpady.

Przypadki spalania śmieci, jak słyszmy od kontrolerów w największej gminie powiatu myślenickiego - gminie Myślenice, zdarzają się zarówno w gospodarstwach biednych, jak i bogatych.

Tu nie ma reguły, ludzie kierują się różnymi wartościami. Dlatego strażnicy są uwrażliwieni na to, aby zwracać uwagę na to, gdzie jest zwyczajnie biednie, po to, aby podczas rozmowy podpowiedzieć, że można zwrócić się o pomoc do gminnego Centrum Usług Społecznych. Jeśli oprócz biedy dostrzeżemy nieporadność, to taki przypadek ubóstwa energetycznego sami zgłaszamy do CUS

- mówi Artur Kasicki, komendant Straży Miejskiej w Myślenicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Powiat myślenicki. Sąsiedzi biją na alarm: odpady zamiast w koszu, lądują w piecu - Dziennik Polski

Wróć na myslenice.naszemiasto.pl Nasze Miasto