Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybuch bomby w Siecieborzycach miał zabić panią Ulę i jej dzieci. Błażej K. na ławie oskarżonych, nie przyznaje się

Michał Korn
Michał Korn
Wideo
od 12 lat
W piątek, 23 lutego w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze rozpoczął się proces przeciwko Błażejowi K. W akcie oskarżenia zarzucono mu, że od listopada do 19 grudnia 2022 roku z zamiarem bezpośrednim zmierzał do zabójstwa wielu osób oraz wytwarzał materiały wybuchowe, które użył do usiłowania zabójstwa. Mężczyźnie grozi dożywocie. Nie przyznaje się do winy.

Spis treści

Zasiadający na ławie oskarżonych Błażej K. oskarżony jest o próbę zabójstwa wielu osób przy użyciu samodzielne wytworzonych materiałów wybuchowych. Na podstawie zebranego przez prokuraturę materiału dowodowego mężczyźnie grozi dożywocie.

Błażej K. nie przyznaje się

Jak ustaliła prokuratura, sprawca wytworzony przez siebie materiał wybuchowy wykorzystał jako narzędzie zbrodni. Niebezpieczny pakunek zostawił przed domem, gdzie mieszkała pani Urszula z dziećmi. Obrońca oskarżonego i pełnomocniczka pokrzywdzonej skierowali wniosek o wyłączenie jawności w tym procesie. Sędzia postanowiła wyłączyć jawność w części dowodowej. Błażej K. nie przyznaje się do winy.

Czytaj w temacie:

Wybuch paczki w Siecieborzycach. Zdarzenie sprzed roku

Ten pakunek mógł kojarzyć się z paczką na święta Bożego Narodzenia. To był 19 grudnia 2022 roku. We wsi Siecieborzyce w powiecie żagańskim paczka została położona przed domem pani Urszuli, w którym mieszkała z dwójką dzieci i rodzicami.

Kiedy, mająca wówczas 31-lat, kobieta w kuchni otwierała paczkę, doszło do wybuchu. Ona oraz jej dzieci zostały ranne poważnie ranne.

– No słyszałam, że coś tam wybuchło, ale to po drugiej stronie wsi, oni tam mieszkają w takim domu na uboczu - mówiła nam tuż po zdarzeniu jedna z mieszkanek. – Nikt tu nie mógł uwierzyć, że to jakaś bomba, wszyscy myśleli, że to gaz wybuchł. Ale nikt tutaj huku nie słyszał, najwięcej to z mediów się dowiedzieliśmy. Biedna dziewczyna, i to jeszcze przy dzieciach to otworzyła, tragedia na same święta. Kto mógł jej takie coś zrobić? – pytała kobieta.

Szybko okazało się, do kogo prowadzą ślady. Już 28 grudnia 2022 roku prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów 34-letniemu wówczas byłemu partnerowi rannej kobiety. W połowie stycznia 2023 roku Błażej K. został zatrzymany. Dokonał tego w Zgorzelcu w woj. dolnośląskim specjalny zespół zajmujący się poszukiwaniem i identyfikacją osób oraz gorzowscy kontrterroryści. Kilka dni przed zatrzymaniem rozmawialiśmy z mężczyzną za pomocą komunikatora internetowego. Jest kierowcą tira i był w zagranicznej trasie. Został zatrzymany po powrocie do Polski.

Błażej K., były partner pani Urszuli został zatrzymany w czwartek, 19 stycznia 2023 roku na terenie województwa dolnośląskiego.
Błażej K., były partner pani Urszuli został zatrzymany w czwartek, 19 stycznia 2023 roku na terenie województwa dolnośląskiego. Archiwum GL

Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Akt oskarżenia

Błażejowi K. zarzucono, że od listopada do 19 grudnia 2022 roku z zamiarem bezpośrednim zmierzał do zabójstwa wielu osób, a także wytwarzał materiały wybuchowe, które użył do usiłowania zabójstwa wielu osób, w tym dwójki małoletnich. W toku postępowania przeprowadzonego przez Pierwszy Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, zgromadzono materiały dowodowe, które pozwoliły na skierowanie aktu oskarżenia przeciwko temu mężczyźnie. W szczególności są to opinie fizykochemiczne, opinia balistyczna oraz z zakresu medycyny sądowej. W toku postępowania zgromadzono również dowody w postaci danych teleinformatycznych oraz nagrań z monitoringów, których analiza doprowadziła do takich wniosków, aby skierować przeciwko mężczyźnie akt oskarżenia.

Ponadto przeprowadzono również badania sądowo – psychiatryczne oskarżonego, które nie wykazały, aby można było mówić o osobie niepoczytalnej. Błażej K. nie przyznaje się do zarzucanego czynu. Grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Wybuch w domu na skraju wsi

Dom, w którym doszło do tragedii stoi na skraju wsi. Jest oddalony od drogi i blisko lasu. Ślady odkryte po wybuchu wskazywały, że właśnie od strony lasu ktoś dostał się pod posesję.

W domu są trzy mieszkania: pani Urszuli, jej mamy i brata. Do feralnego wybuchu doszło rankiem 19 grudnia 2022, w kuchni pani Karoliny, babci dzieci. Tam właśnie weszła 31-latka z paczką zaadresowaną do niej, którą chwilę wcześniej znalazła przed domem. Eksplozja nastąpiła kiedy otwierała pakunek. To było niewielkie, metalowe pudełko, zaklejone taśmą. Na paczce było nazwisko pani Urszuli i jej adres.

W chwili eksplozji wybuchu w domu nie było państwa Szymańskich (brata i bratowej pani Uli), ale podmuch wywalił drzwi do ich mieszkania i kilka innych. Zdemolował cały przedpokój.

Mała Ola od razu chciała się zabrać za otwieranie "przesyłki". Powstrzymała ją matka. W tym momencie jakby czas zwolnił. Tak wydarzenia pamięta kobieta. Widzi, jak kasetka, jaką używa się w sklepach do chowania pieniędzy, zaczyna wybuchać. W tym momencie zasłania córeczkę własnym ciałem, biorąc cały impet wybuchu na siebie. Na swoją twarz, brzuch i klatkę piersiową. W powietrzu latały odłamki metalu i kawałki potłuczonych talerzy, które uderzały w jej twarz. Ola doznała poważnego urazu ręki. Na szczęście na moment przed wybuchem babcia zabrała prawie 3-letniego Bartusia z kuchni, jednak wybuch ranił chłopca w plecy.

Tak wyglądała kuchnia w domu w Siecieborzycach po wybuchu.
Tak wyglądała kuchnia w domu w Siecieborzycach po wybuchu. Archiwum GL

Młoda, 31-letnia kobieta straciła prawą dłoń. Bardzo ucierpiała również lewa ręka, do której trzeba było przyszywać palce. Nie ma praktycznie części ciała, która nie zostałaby poraniona odłamkami; twarz, klatka piersiowa. Nawet z miednicy trzeba było operacyjnie wydobywać kawałki metalu.

Ta sprawa wstrząsnęła wszystkimi

Ta sprawa bardzo poruszyła opinię publiczną w całym kraju, a dla Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze była ona wyjątkowym testem współdziałania wielu dyscyplin medycznych. Zadziałała cała procedura w warunkach SOR, ze wszystkimi niezbędnymi specjalistami. Na każdym etapie lekarze szpitala działali bardzo sprawnie.

Lekarze robili co w ich mocy

To na Klinicznym Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii pani Urszula spędziła pierwsze dni po zdarzeniu. Wcześniej bezbłędnie spisali się medycy z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i karetek pogotowia, którzy przywieźli poszkodowane dzieci i babcię. Na wysokości zadania stanęła załoga SOR - od momentu pojawienia się pacjentki w szpitalu do pierwszej interwencji chirurgów na Centralnym Bloku Operacyjnym minęło zaledwie 7 minut!

Pani Urszula otworzyła paczkę z bombą, która miała zabić ją i jej dzieci.
Pani Urszula otworzyła paczkę z bombą, która miała zabić ją i jej dzieci. Archiwum GL

W pierwszych godzinach do akcji wkroczyli też ortopedzi, którzy zajęli się m.in. rękoma poszkodowanej. Następnie oczy pani Urszuli ratowali okuliści, a potem ponownie działali ortopedzi i chirurdzy. Z OIT pacjentka trafiła właśnie na te oddziały. Wśród tych, którzy ratowali zdrowie i życie pani Urszuli, należy również wymienić psychologów, diagnostów, pielęgniarki z CBO i oddziałów. Jeśli do tego doliczyć ludzi, którzy objęli opieką także synka i córeczkę na oddziałach dziecięcych oraz kardiologów, którzy zajęli się babcią, to okazuje się, że w sprawę zaangażowanych było kilkadziesiąt osób.

Po tej tragedii pierwszy w domu wrócił niespełna 3-letni Bartuś. Wydawałoby się, że tragedia nie odcisnęła na nim piętna. Jednak to, co przeżył, zostawiło na jego plecach blizny. Babcia Karolina wspomina, że po wybuchu nie mógł oddychać. Dusił się.

Jako druga, po 21 dniach w szpitalu, do domu wróciła 7-letnia Ola. Dziewczynka ucierpiała bardziej. Wybuch prawie oderwał jej prawą rękę, która wisiała praktycznie na skórze. Były ubytki kości i mięśni. Przeszła kilkugodzinną operację i kilkanaście sesji leczenia w komorze hiperbarycznej.

18 stycznia 2023 karetką ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze wróciła najbardziej poszkodowana. Mama dzieci, pani Urszula.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wybuch bomby w Siecieborzycach miał zabić panią Ulę i jej dzieci. Błażej K. na ławie oskarżonych, nie przyznaje się - Gazeta Lubuska

Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto