Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarł zasłużony strażak z Myślenic. Przez ponad pół wieku związany z OSP Myślenice Śródmieście

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Zmarł druh Andrzej Liszkiewicz
Zmarł druh Andrzej Liszkiewicz Katarzyna Hołuj
Zmarł Andrzej Liszkiewicz, najstarszy i zasłużony druh OSP Myślenice Śródmieście. Ze strażą był związany od 1956 roku, czyli od ponad 60 lat. W czasie tej długoletnie służby otrzymał wiele odznaczeń, m.in. Srebrny Krzyż Zasługi, Złoty i Brązowy Medal za Zasługi dla Pożarnictwa oraz odznakę „Wzorowy Strażak”. Miał 84 lata. Msza św. pogrzebowa odbędzie się we wtorek (22 listopada) o godz. 14 w kościele NNMP w Myślenicach.

Na początku należał do OSP Górne Przedmieście, ale w 1963 roku przeszedł do straży zawodowej, która zaczęła wtedy działalność właśnie w strażnicy w śródmieściu. Tworzyło ją czterech kierowców i telefonista. Zapamiętał centralę telefoniczną na korbkę, którą nieraz obsługiwał. Oprócz niej był jeszcze aparat alarmowy (nazywany przez strażaków „panikarą”). Kiedy ten się odzywał było wiadomo, że chodzi o pożar. Opowiadał nam o tym podczas jednej z rozmów przy okazji 140-lecia istnienia OSP Myślenice Śródmieście.

W 1963 roku związał się z równolegle właśnie z tą jednostką - OSP Myślenice Śródmieście i jej druhem pozostał do końca.

Od 2002 roku został zawodnikiem strażackiej drużyny oldbojów, z która jeździł na zawody jako operator motopompy. Jeszcze w tym roku można go było zobaczyć na takich zawodach.

Przez te wszystkie lata brał udział w niezliczonej ilości akcji i dał się poznać jako oddany służbie strażak.

Przy okazji naszej rozmowy na łamach „Dziennika Polskiego” w 2013 roku, wspomniał m.in. dowożenie wody pitnej mieszkańcom Bochni po tym, jak przy próbach odwiertu wytrysnęła ropa, tragiczny wypadek na zakopiance w Lubniu, z udziałem autokaru, którym podróżowali aktorzy Teatru Rozmaitości z Krakowa (dziś "Bagatela"), utonięcie na jazie w Rabie chłopca, który zginął ratując życie dorosłemu, oraz pożar w Porębie, w którym zginęła kobieta, która w czasie burzy z zapaloną świecą schowała się do szafy.
Pożarów było wówczas dużo więcej niż obecnie, zwłaszcza zimą strażacy mieli dużo pracy. - W jednym zimowym miesiącu wyjeżdżaliśmy 30 razy. Pamiętam też, że kiedyś jednego dnia wyjeżdżałem 5 razy – mówił nam pan Andrzej.

Kiedy wspominał początki działalności w straży, wtedy zupełnie innej od obecnej, nowoczesnej i wyposażonej często w najnowszy sprzęt mówił też: Była gaz-maska, stara, wojskowa. Jedna, ale i tak się jej nie używało, bo była z pochłaniaczem, który po użyciu maski należało wymienić, a nie było na co.
Strażacy byli więc narażeni na poparzenia, wypadki. - Człowiek się na to godzi. Świadomie. Żeby nieść pomoc innym – dodał.

Po mszy św. , która zostanie odprawiona we wtorek o godz. 14 w kościele NNMP w Myślenicach nastąpi odprowadzenie Zmarłego na cmentarz parafialny w Myślenicach.

Produkcja Izery. Podpisano umowę z chińską firmą Geely

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na myslenice.naszemiasto.pl Nasze Miasto